Industria Kielce – Orlen Wisła Płock 27:24 (17:13)
Industria: Bekir Cordalija, Klemen Ferlin – Michał Olejniczak 2, Szymon Wiaderny, Benoit Kounkoud, Szymon Sićko 2, Jorge Maqueda 4, Igor Karacic 8, Arkadiusz Moryto 1, Daniel Dujshebaev, Hassan Kaddah 1, Tomasz Gębala 2, Arciom Karalek 1, Łukasz Rogulski 1, Theo Monar 3, Dylan Nahi 2.
Orlen Wisła Płock: Viktor Hallgrimsson, Mirko Alilović, Marcel Jastrzębski – Michał Daszek 2, Tomas Piroch 4, Janc, Sroczyk, Filip Serdio 3, Leo Susnja 1, Miha Zarabec 3, Gergo Fazekas 8, Przemysław Krajewski 1, Mirsad Terzic, Dawid Dawydzik 1, Zoltan Szita 1, Filip Michałowicz.
Oba zespoły nie zmęczyły się podczas sobotnich półfinałów. Industria łatwo sobie poradziła z liderem Ligi Centralnej Handball Stalą Mielec (36:23), z kolei płocczanie rozgromili osłabione Azoty Puławy (40:25).
Na niedzielny finał trybuny Areny Kalisz się wypełniły, bowiem dotarły już liczniejsze grupy kibiców z Kielc i Płocka. Już od pierwszych minut można było poczuć inną, charakterystyczną dla "świętej wojny" atmosferę. Trenerzy obu ekip Tałant Dujszebajew i Xavi Sabate, którzy w sobotę bardzo spokojnie oglądali występy swoich podopiecznych, od początku spotkania impulsywnie reagowali na wydarzenia boiskowe. Także zawodnicy nie zamierzali się oszczędzać i już po pierwszych akcjach sędziowie odsyłali piłkarzy na ławkę kar.
W pierwszych fragmentach meczu znakomicie w płockiej bramce spisywał się Mirko Alilovic, który m.in. obronił trzy rzuty karne. Kielczanie łatwiej zdobywali gole z ataku pozycyjnego. Brylował Igor Karacic i to po jego akcjach kielczanie zaczęli powiększać przewagę.
Alilovic później nie był już tak skuteczny, za to jego vis a vis Klemen Ferlin dokonywał rzeczy wręcz niemożliwych broniąc wiele pojedynków jeden na jeden. Podopieczni Dujszebajewa w końcówce pierwszej odsłony zwiększyli przewagę do pięciu bramek.
Po zmianie stron kielczanie postawili twardą defensywę, co przy jednocześnie świetnej dyspozycji Ferlina sprawiło, że piłkarze Orlenu Wisły mieli spory kłopot ze zdobywaniem bramek. W ciągu 20 minut zaledwie pięciokrotnie pokonali słoweńskiego bramkarza, a przewaga Industrii cały czas oscylowała wokół czterech-pięciu goli.
Na kwadrans przed zakończeniem spotkania skrzydłowy płockiego zespołu Michał Daszek udanym atakiem z prawego skrzydła zmniejszył straty do trzech goli (18:21), ale po chwili Tomas Piroch nie trafił w sytuacji sam na sam. Riposta kieleckiej drużyny była już skuteczna – po kolejnych akacjach w wykonaniu m.in. Karacicia Industria prowadziła 24:18. Potem wicemistrzowie Polski "pilnowali wyniku" długo oraz cierpliwie rozgrywając piłkę.
W 56. minucie Michał Olejniczak podwyższył wynik na 25:20 i tylko cud mógł sprawić, że płocczanie wrócą jeszcze do meczu. Cudu nie było, a końcówka nie przyniosła większych emocji. MVP finału wybrano Ferlina.(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ sab/
