Zakończyły się działania gaśnicze w Przylepie
"Standardowo, jak zawsze przy tego typu działaniach zostawiamy - w tym przypadku trzy - zastępy straży pożarnej, czyli ok. 18 strażaków - na dozór nocny, w razie gdyby coś jeszcze się działo. Strażacy będą na miejscu całą noc" - powiedział st. kpt. Arkadiusz Kaniak.
Dodał, że w gaszeniu pożaru brało udział ok. 200 strażaków. "W czasie szczytu było to blisko 80 zastępów" - powiedział. Natomiast średnio w gaszeniu pożaru uczestniczyło ok. 60 zastępów z uwagi na potrzebę działań rotacyjnych.
Jak dowiedziała się PAP, w poniedziałek najprawdopodobniej wojewoda zwoła zespół zarządzania kryzysowego, na którym zostaną podsumowane działania.
Strażacy z pożarem hali w Przylepie, w której składowane były niebezpieczne substancje walczyli od soboty. W niedzielę po posiedzeniu sztabu kryzysowego wojewoda lubuski Władysław Dajczak przekazał, że pożar hali jest opanowany, a wskaźniki pokazują, że zdrowie i życie mieszkańców nie jest zagrożone.
Zezwolenie na płonące od soboty składowisko odpadów w Przylepie wydał w 2012 r. starosta zielonogórski Ireneusz Plechan. PAP dotarła do tego dokumentu. Od tego czasu w Przylepie pod Zieloną Górą funkcjonowała hala pełna niebezpiecznych odpadów.
Zgodnie z polskimi przepisami pozwolenia na gromadzenie i utylizowanie niebezpiecznych substancji wydają starostowie. W 2012 r. Przylep był na terenie powiatu zielonogórskiego. W związku z tym, pozwolenie firmie Awinion wydał ówczesny starosta zielonogórski Ireneusz Plechan (PO). Zezwolił na zwożenie odpadów do hali po dawnych zakładach mięsnych.
"Na postawie art. 28 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. o odpadach starosta zielonogórski 4 grudnia 2012 r. wydał firmie Awinion zezwolenie na prowadzenie działalności w zakresie zbierania odpadów na działce nr 765/23 obręb Przylep" - czytamy w dokumencie z 4 grudnia 2012 r. (PAP)
Autor: Marcin Chomiuk
mchom/ agz/